Wysłany: Pon 8:07, 16 Lut 2009 Temat postu: ile mozna zniesc?
Kochani po pietnastu latach mojej walki o uratowanie małzenstwa składam bron;nie mam juz siły,musze zaprzestac walki z wiatrakami;moj maz jest uzalezniony od alkoholu i sexu;przestał pic ale nie przestał zdradzac;tuz przed walentynkam znowu poszedł na przydrozna prostytutke;kiedys mi ktos powiedział ze jak pies raz pojdzie na skruty to juz tak bedzie zawsze chodził;chciałam zmienic nature psa;nie udało sie.Przyjełam wczoraj namaszczenie chorych;Boze ulecz moja dusze;i daj odwage bym wytrwała w postanowieniu;o rozwodzie.
Droga zrozpaczona swym zyciem tak upodlona.Widocznie jest wiulu meszczyzn ,ktorzy tak samo robia.Sex+alkohol zabija,wnim checi do prawdziwego zycia.Moze pyta sie nieraz gdziez podzła sie owa miłosc do tak ukochanej osoby?Owy alkohol ja zastąpił i jeszcze to ze juz nieumie policzyc sie ze soba ze swoja godnoscia do dązenia w pozadaniu.Wiem ze ci ciezko droga istoto,lecz miej nadzieje zyj dla owocow tamtych miłosci.Przepraszam ze inaczej nieumie napisac.
Dlatego ja mysle by nie wyjsc za mąz.Czy dobrze robie?Nie wiem,bo dla kogo mam życ.Do marzen o pieknej miłosci.Dobrze ze sa przyjaciele i bliscy,bo bez nich nasze zycie straciło by jaki kolwiek sens.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach